Pustaki czekały od poniedziałku na Boba Budowniczego - dziś się doczekały, skończył co miał skończyć, wreszcie nie będzie latał z budowy na budowę - stawił się i będzie u nas, aż zadaszy nam domek. Żeby tylko nie było dużych mrozów - tfu, na psa urok!!!
O 10-tej przyjechali panowie (dwóch) z Wienerbergera z magicznym sprzętem przyuczyć naszych jak mają położyć warstwę zaprawy poziomującej (Grzesiek, zwany również Bobem, miał nadzieję, że panowie zrobią to sami - znaczy położą zaprawę, ale się rozczarował, dostał jedynie teorię w prezencie).
Panowie sypnęli jeszcze teorią na temat stawiania ścian w systemie porotherm dryfix, trochę o nadprożach, stropie, zostawili te cudne stojaczki (znaczy wypożyczyli) i pojechali. Nasi obiecali działać zgodnie z wytycznymi. Jak Mała się wyśpi jedziemy zobaczyć efekty - nie mogę się doczekać :)