Strop w całej okazałości.
Od rana dzisiaj padał śnieg z deszczem i nie mogałam sie doczekać kiedy pojedziemy na budowę, żeby zobaczyć zalany strop. W końcu trochę się uspokoiło, tylko deszcz siąpił. Tak to wygląda:
Od rana dzisiaj padał śnieg z deszczem i nie mogałam sie doczekać kiedy pojedziemy na budowę, żeby zobaczyć zalany strop. W końcu trochę się uspokoiło, tylko deszcz siąpił. Tak to wygląda:
Niespodzianka - strop nie jutro, a już dzisiaj zalany - równo cztery miesiące od rozpoczęcia budowy, w dodatku ściany poddasza już za tydzień zaczną stawiać, a nie za dwa tygodnie, jak wcześniej myślałam. To im zajmie dwa tygodnie, potem więźba też dwa tygodnie i będzie można dachówkę układać. Strasznie się cieszę. Może przed Świętami będzie już kawałek dachu :)
Trochę zdjęć - tuż przed zalaniem, styropian na swoim miejscu:
I o 11.25 zaczęło się:
Skończyli równo o 14.00. Poszło 25 m3 betonu. Ostatecznego efektu nie udało się uwiecznić, bo nie chcieliśmy schodów psuć kręcąc się w tę i z powrotem. Co się odwlecze do jutra, to nie uciecze :)