Pojawił się zarys dachu i nowe emocje :)
Zdjęcia z dzisiaj:
Domek z bali na naszej ulicy - prawda, że bajecznie wygląda w tej zimowej scenerii:
Zdjęcia z dzisiaj:
Domek z bali na naszej ulicy - prawda, że bajecznie wygląda w tej zimowej scenerii:
Akcja nadproża w dniu wczorajszym wykończyła mnie nerwowo. Musieliśmy zgrać w czasie przyjazd nadproży i dźwigu, który miał je wciągnąć na górę. Dźwig miał niedaleko, bo z Żyrardowa jechał, ale nadproża ze Szczecinka niestety i niestety - tego się właśnie obawiałam - utknął w korku przez jakiś wypadek 17 kilometrów od nas. Potem żeby było śmieszniej, nie zauważył skrętu na Żelechów i błądził po okolicy. Ja z dziewczynami, mała biega po najwyższym śniegu, nogi przemoczone, ale nie mogę jechać do domu, bo muszę się z dżentelmenami rozliczyć. Wreszcie dotarł. Na szczęście czas nie był stracony, bo pan dźwigowy powciągał więźbę na górę - ten co ją dostarczył nie miał czym. Na górze jest już ramka (strop nad poddaszem nie będzie taki jak w projekcie, czyli wylewany, bo niby po co) i murłaty:
Potem przyszła kolej na nadproża:
Tosi poszło na pierwszy rzut:
Potem nasze:
Są już prawie wszystkie ścianki działowe na dole - sień, tu będą podwójne przeszklone drzwi:
Wejście do salonu - ta sama szerokość tylko bez dzwi:
Wejście do kuchni:
Ściana pomiędzy kuchnią i jadalnią:
Zaczątek kotłowni/wc:
Jeszcze widoczek zimowy - wczoraj jechałyśmy z Michasią na badania do Tarczyna i nie mogłam się oprzeć żeby nie cyknąć zdjęcia:
Dziś jedziemy po faktury za pustaki, bo czas najwyższy upomnieć się o zwrot vatu, czy ktoś może wie ile mają czasu na zwrot kasy?
W pięknych okolicznościach przyrody pachnąca zielona więźba dotarła do nas z rana i Pan zdążył ją rozpakować przed przyjazdem betoniarki. Grześ mówi, że lekka, więc znaczy, że sucha, czyli nawet jak nie będzie na plusie to nie powinno być problemu z cięciem.
Około 9.30 przyjechała betoniarka, pani z betoniarni wcześniej dzwoniła, czy na pewno zalewamy dziś, bo lekki mróz i jak to powiedziała "ludzie w prywatnych domkach raczej nie zalewają" - a w tych nieprywatnych to co, inny beton, inna pogoda, inne standardy?
Dawno temu umyśliłam sobie schodek - taki dla ozdoby - w miejscu gdzie z salonu przechodzi się do biblioteki - tam nie będzie drzwi. Umyśliłam dwa, ale zapomniałam, że wanna będzie wpuszczana, niestety nad bibioteką, i nawet z jednym schodkiem sufit będzie dość nisko, ale uparłam się na schodek i już. Poza tym będzie kameralnie, przytulnie, jak przystało na miejsce, w którym będę się oddawać błogiej lekturze. W związku z tym, że już dwa razy został nam beton, i to nie mało, bo parę metrów, aż się prosiło, żeby go wykorzystać na moją podwyższoną podłogę w bibliotece. Młoty poszły w ruch i oto efekt:
Słoniątko wpuszczone dziurą zostawioną na podejście kanalizacyjne:
I po wylaniu:
Dziś jeszcze będą kończyć na dole ścianki działowe, a od jutra zaczynają działać z dachem, no i rano przyjeżdżają nadproża łukowe - nie mogę się ich doczekać :)
Dopiero na jutro rano mogli mieć pompę, więc jutro rano i beton i więźba - mam nadzieję, że nie przyjadą wszyscy na raz, bo jak wiadomo, czas to pieniądz, zwłaszcza dla Pana od pompy. Boby jak powiedziały, tak zrobiły - mury pookrywane i chwała im, bo od wczoraj cały czas sypie i nie zanosi się, żeby chciało przestać. Wszędzie pełno białego puchu:
Ciekawe jak będzie z temperaturą, bo śnieg to mały pikuś, ale Boby się boją, że drewna nie dą się ciąć jak będzie zmarznięte, a oni chcieliby już zaczynać po niedzieli stawiać więźbę. Umówiłam dziś wstępnie Pana dekarza na połowę marca, ale czy to jest realny termin - zobaczymy, jedni mówią, że będzie - 20, inni, że +20 :)
W związku z tym, że wiele osób lubi styl wiejski, rustykalny, za namową naszej miłej Domeos, chciałam Wam pokazać lampy ceramiczne Comodo. Są bardzo urokliwe i jest ich duży wybór. Znalazłam je na stronie http://lampyceramiczne.com/. Oto kilka z nich:
Moja faworytka do kuchni (ta podwójna), ale te wyżej też mi się podobają, dobrze, że kasa się kończy, czyli zero "niepotrzebnych" zakupów, więc nie muszę już dziś decydować :)
Pięknie by się prezentowały w takiej kuchni:
Na budowie kończą przygotowania do wylania wieńca, mam nadzieję, że jutro wszystko przebiegnie pomyślnie, bo straszą śniegiem i mrozem - zobaczymy, mają mury okryć na noc. Żeby tylko w dzień nie sypało za mocno. Pozdrawiam serdecznie :)