Nie cierpię chorować!!!!!!
A już szczególnie kiedy małe też chore - koszmar :( I to teraz, kiedy tyle się dzieje na budowie. Dostanę szału siedząc w tej cholernej chałupie!!! Boby robią szalunki pod strop, kolumny przyjechały, stemple już czekają, no i lada chwila zaczną układać belki stropowe, potem pustaczki, a ja tego wszystkiego nie widzę!!!! Dziś moje kochanie wracało jak już było ciemno, więc zero zdjęć, rano przecież się spieszy do pracy i w ogóle nie rozumie mojej rozpaczy :( A ja jak ten generał w centrum dowodzenia tylko ciągle gdzieś dzwonię, wysyłam maile, odbieram maile, robię przelewy i w między czasie tłumaczę Małej, która stoi przy oknie i ciągle gada "śnieg", że nie może iść na dworek, bo jest chorutka, i mama jest chorutka, i że już niedługo wyzdrowieje i mama wyzdrowieje i będziemy mogły WYJŚĆ Z DOMU!!!!! Pozdrawiam wszystkich cieplutko i zdrowia życzę :)