Kolorki - pierwsze wybory :)
Trzy lata przyszło czekać, ale wreszcie - zaczynamy kolorować domek. Na pierwszy ogień oczywiście idzie kotłownio-kibelek. Nie mogę się zdecydować czy wybrać bardziej miętowy (moja wizja, Andrzej raczej na tak), czy niebieskawy (Miśka się upiera).
Nie wiem czy dobrze widać na zdjęciu, ale ten miętowy to taki by był:
Do tego będzię biała boazeria z vintagehome:
Rurki już chyba bliżej jak dalej, prawie czuję to ciepełko bijące od naszych cudnych podłóg:)
Wszystko oczywiście piękne, ale zniknie za taką oto gustowną zasłonką powszechnie znanej firmy Ikea i będzie udawało prysznic, a co :)
Z fajnych rzeczy jeszcze - ku pamięci - udało się dziś Panom zamontować po trzech miesiącach srebrne klameczki i osłonki na zawiasy, czyli takie jak miały być, no i nieszczęsne dwa małe parapety, bo były za krótkie. Tak więc temat okien i parapetów uważam za zamknięty, uffff......