Kibelek na dole zwany też kotłownią :)
To moje ulubione miejsce w całym domku, udało się najlepiej, idealnie tak jak miało być, cud, miód i orzeszki. Oto on:
Jak widać poniżej jeszcze klej schnie (ten uroczy drążek do malowania to zdradza), ale nie mogłam się powstrzymać, żeby mojego ślicznego kibelka nie udekorować, więc już jest efekt o który mi chodziło, tym bardziej, że to pierwsze pomieszczenie w którym są wszystkie listwy.
Tak w ogóle to jest to też nasza kotłownia, która udaje prysznic :)))
Święta się zbliżają wielkimi krokami, więc walczę z zasłonkami - już poszyte, zostało jeszcze wszyć taśmę marszczącą i salon będzie gotowy na ubieranie choinki. A nie, wróć - jeszcze trzy krzesła do wyczyszczenia :(