Ogródek warzywny i pierwsze kabelki.
Wiem, że to blog budowlany, ale czy nie może być o budowie ogródka warzywnego :) Najpierw miesiącami ślęczałam nad projektem, co, gdzie i z czym, teraz przyszedł czas na jego realizację. Wymierzyłam, wbiłam paliki w narożnikach, rozciągnęłam sznureczek co by było równiutko, ustawiłam płotek (w przyszłości będzie bialutki) i tak to wygląda:
Po środku - tu gdzie wejście do warzywnika - będzie pergola "wionogronowa", o taka:
w rogu ogródka, tam gdzie teraz jest kompost, będzie kiedyś mała siedmiokątna szklarenka, o taka:
a przy płotku mnóstwo ziół i polnych kwiatów. Trochę późno, bo to już czerwiec, ale posiałam warzywa (pierwszy raz w życiu), bardzo szybko wykiełkowały - maluśkie takie, a tak cieszą :)
Mój zdolny mąż zaczął elektrykę - same kable to na szczęście niewielki koszt - i tak będziemy pomalutku dłubać, co się da - byle do wiosny :)
Zapomniałam napisać, że mamy już przyłącze gazowe, złożyliśmy też wniosek do Starostwa o pozwolenie na budowę instalacji gazowej do domu. A to nasza skrzyneczka:
Mamy też prawie skończone ogrodzenie - prawie, bo jeszcze sąsiad musi zawiesić siatkę na wspólnej części. Okna zafoliowane:
Zostawiliśmy łukowe na górze otwarte, bo ptaszki wciąż mieszkają u nas niestety:
Drzwi wstawione, jeszcze trzeba garaż jakoś zabezpieczyć, a to taka wielka dziura :)